- autor: mara, 2011-04-11 07:29
-
Huczwa Tyszowce przegrała ze Startem Krasnystaw 1:2, choć do przerwy prowadziła 1:0. Kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Piłsudskiego obejrzeli dwie zupełnie różne połowy. W pierwszej dominowali goście, w drugiej do głosu doszli gospodarze.
W 18 min Huczwę na prowadzenie wyprowadził Mateusz Rejs. Młody napastnik, po zgraniu piłki przez Pawła Maliszewskiego, znalazł się sam przed Sławomirem Ryciem i mocnym uderzeniem skierował piłkę do siatki. "Biało-zieloni” mieli też kilka innych sytuacji, ale nie potrafili zamienić ich na gole. Najlepsze zmarnowali Mariusz Cieślik, Stanisław Anioł oraz Norbert Beza.
W 49 min do wyrównania doprowadził Daniel Chariasz. W zamieszaniu podbramkowym jeden z obrońców gości wybił piłkę przed pole karne, wprost pod nogi pomocnika Startu, który technicznym uderzeniem przelobował Roberta Dudka.
Gospodarze nie poprzestali na tym, ale w dalszym ciągu szukali okazji do podwyższenia rezultatu. Wyprowadzili kilka kontr i po jednej z nich piłkę do bramki wpakował Paweł Klimkiewicz.
Odkąd Janusz Mieczkowski objął Start Krasnystaw, "niebiesko-biało-czerwoni” rozegrali cztery spotkania. Wygrali aż trzy z nich, dzięki czemu dogonili już prawie czołową szóstkę. Były szkoleniowiec rezerw Górnika Łęczna odmienił zespół Startu.
– To cały czas ci sami młodzi i ambitni chłopcy, którzy przegrali z nami jesienią 0:6. Tyle, że teraz nie biegają już bez sensu. W ich poczynaniach widać rękę nowego trenera – stwierdził Jacek Paszkiewicz, trener Huczwy.
źródło: Michał Beczek / Dziennik Wschodni