- autor: mara, 2010-04-29 10:28
-
Kiedy w zeszłym roku tygodnik "Piłka Nożna" zamieścił artykuł "Sukces albo dogrywanie" o dobrych piłkarzach, którzy obecnie są trenerami w niższych ligach z zaciekawieniem kupiłem gazete i usiadłem do lektury. W artykule przewineło się kilka nazwisk wśród, których znalazł się trener pierwszej drużyny Startu Krasnystaw. Po przeczytaniu artykułu byłem szczerze zmieszany określeniem Góry jako trenara "bez perspektyw". Ale moje zmieszanie nie dotyczyło bezprośrednio trenera a naszego, mojego Startu. Drużyna bez perspektyw? Przecież w przyszłym sezonie idziemy na awans do wymarzonej III ligi, a tak doświadczony trener ma nam w tym pomóc - wtedy tak myślałem...
Dzisiaj wiara w trenera i w awans legła w gruzach. Trener w którym, pokładaliśmy duże nadzieje i upatrywaliśmy w nim zbawce Startu nie boję się tego powiedzieć pasuje jak ulał do określenia nadanego mu przez PN. Po zakończeniu rundy jesiennej mój kolega prosił G. o krótkie podsumowanie i ocenę piłkarzy. Trener wymigiwał się kilka razy usprawiedliwiając się brakiem czasu i gdy już straciliśmy nadzieję znalazł dla nas chwilę. Po podsumowaniu zawodników kolega zadał mu pytanie - Na jakich pozycjach powinien się wzmocnić Start? G. odpowiedział - Obrońca, środkowy pomocnik i koniecznie napastnik, napastnik potrzebny nam jest od zaraz. Przed rundą wiosenną Start uzyskał dość solidne wzmocnienia. Wśród piłkarzy, którzy przyszli do Startu znalazł się Arnold Kister - napastnik. Być może według trenera Kister nie jest tym "potrzebnym od zaraz" ale wyobrażam sobie jak duże zdziwienie wśród kibiców obecnych w Międzyrzcu musiała wywołać powrotna zmiana zawodnika w meczu z Huraganem. Mało walczył? mało się starał? nie wpisał się w taktykę? czy mamy jakąś taktykę? Mnóstwo pytań, zero odpowiedzi. Co będzie dalej z naszą drużyną pokaże czas... pewne jest tylko jedno, trybuny w nadchodzącym meczu z Orlętami Łuków nie będą milczeć...