Puchar Polski w rękach piłkarzy Wisły Puławy

Aktualności

Puchar Polski w rękach piłkarzy Wisły Puławy

autor: start1944, 2009-06-17 19:16

Finał Pucharu Polski OZPN Lublin był spektaklem jednego aktora. Łukasz Giza pokazał wszystko czym straszy piłkarzy zespół z którymi swoje spotkania rozgrywa Wisła Puławy. Super-strzelec IV ligi jest też prawdopodobnie królem strzelców tegorocznej edycji Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim...

Już w pierwszych minutach „Gizmen” ruszył do indywidualnych ataków na bramkę Sławomira Rycia. Jego przebojowość i łatwość wypracowywania sytuacji strzeleckich była jest (ciekawe czy będzie) zdumiewająca. Jeszcze za pierwszym razem mu się nie udało, jeszcze za drugim razem Michał Berbeć wybił piłkę z bramki… Kiedy zaatakowało raz trzeci defensorzy Startu byli już bezradni. W 23 minucie napastnik Wisły w swoim stylu wpadł na pole karne i umieścił piłkę w siatce obok bramkarza. Dziewięć minut później było już 2:0, kiedy w podobnej sytuacji Giza podobnie zwiódł obronę i podobnie strzelił… Ryć wprawdzie interweniował, lecz wobec dobitki był bezradny.
Wkrótce mogło być 3:0, lecz Giza strzelił obok okienka...
Popis króla strzelców lubelskich nie znaczy, ze Start nie miał szans na otwarcie wyniku, kiedy to zwykle ważą się losy ważnej rozgrywki. W 11 minucie doskonałe podanie Dawida Bielaka z lewej strony (prawą nogą) trafiło do Krystiana Sawy, lecz Łukasz Kuśmierz właściwie ocenił zagrożenie i piłka wyszła w aut bramkowy. W 14 minucie wrzutkę Sawy mógł zamienić na bramkę Arkadiusz Banasiak, ale zabrakło centymetrów i skutecznego zamknięcie akcji. W 17 minucie Łukasz Polikowski egzekwował wolnego, a strzał Tomasza Iwana minimalnie minął poprzeczkę. Później była kontra Wisły i interwencja Berbecia, który wybił piłkę z linii bramkowej. A co dalej? Napisaliśmy w jednym z pierwszych akapitów.
Start usiłował zniwelować niekorzystny wynik, po przerwie trener Góra desygnował do walki trzech nowych zawodników. Niestety – oblicze gry się nie zmieniło. I jak to zwykle bywa - wówczas kontry są szczególnie groźne. Szczególnie jak się ma tak szybkiego skrzydłowego ja Giza. W 55 minucie po takiej kontrze posłał piłkę wzdłuż bramki, a Rzędzicki skutecznie wślizgiem skierował ja do siatki.

Po meczu bohater numer jeden powiedział:

- Zasłużenie wygraliśmy, w pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, które wykorzystaliśmy i one ustawiły mecz. Ale nie był to wbrew pozorom łatwy mecz. Dzisiaj strata bramki nawet przy prowadzeniu 3:0 może zmienić oblicze gry diametralnie, tego baliśmy się. A ponieważ Start musiał atakować padła trzecia bramka.

Na pytanie, czy ma jakiś sposób na Start (ostatnio strzelił rywalowi kolejno kilka bramek) „Gizmen” powiedział:
- Nie mam, gra się różnie. Te dwie jesienne bramki w Krasnymstawie, oraz dzisiejsze to zbieg okoliczności. Fakt, że padły do tej samej bramki nic nie zmienia.

Oba zespoły zagrają na szczeblu centralnym Pucharu Polski. Rywali poznamy w najbliższych dniach.

***

START Krasnystaw – WISŁA Puławy 0:3 (0:2)

bramki: Giza 23', 32', Rzędzicki 55'

Sędziowali: Burak, Kozłowski, Kudela (Zamość)

Widzów: 600

START: Ryć, Berbeć, Łukasz Rachwał, Iwan, Bielak, Polikowski, Szkamruk, Banasiak, Kuśmirek, Krystian Sawa, Sadowski. Grali także: Koza, Gajewski, Witkowski, Janeczko.

WISŁA: Kuśmierz, Dryk, Mróz, Gawrysiak, Pietroń, Chmura, Chmielnicki, Rzędzicki, Matyjaszek, Giza, Kępka. Grali takze: Chwiszczuk, Kamola, Bandosz, Kubica.

źródło: Henryk Sieńko / lubelskapilka.net