lubelskie » IV liga | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
|||
Sport jest doskonałym narzędziem ewangelizacji.
= Proszę księdza – w życiu każdego mężczyzny przychodzi chwila, że trzeba ojcu, matce, sobie odpowiedzieć na pytanie – co robić dalej? Kim chcę być? Kim chciał być nastoletni Robert Ponikowski, kiedy padło takie pytanie?
= Marzeń i planów było dużo począwszy od pójścia w stronę wojska czy policji aż po bardziej wyszukane zawody. Ostatecznie jednak Pan Bóg ze swoim powołaniem do służby kapłańskiej był mocniejszy od moich knowań i zamierzeń.
= A co na to rodzice, rodzina...
= Był to dla niektórych niewątpliwie mały szok. Nie zdziwiła się jedynie moja Mama. Chyba wszystko to czuła już wcześniej.
= Czy trudno było podzielić pasję grania w pikę z pasją służby wobec Boga, bycia piewcą moralności i sprawiedliwości?
= Sport jest doskonałym narzędziem ewangelizacji. Mówił o tym szeroko nasz Wielki Rodak Sługa Boży Jan Paweł II. Ten zamysł próbowałem przejąć. Już pierwsze dni w Wyższym Seminarium Duchownym w Siedlcach pokazały że kontynuacja piłkarskiej pasji jest możliwa. Owszem nie na takim poziomie i warunkach jak w klubie ale… Okazało się że trafiłem na dobre piłkarsko roczniki kolegów. Dzięki temu zdobywaliśmy w latach 2003 i 2005 pierwsze miejsce w Mistrzostwach Polski Seminariów Duchownych. Jeśli zaś chodzi o czas kapłaństwa i futbol to okazało się że w natłoku zajęć w parafii w Terespolu uda się też jakoś jedno z drugim godzić.
= Kiedy wobec tego ponownie odezwał się impuls – muszę grać? Co w pierwszym odruchu powiedzieli koledzy księża, przyjaciele, wreszcie trener i koledzy z przyszłej drużyny?
= Ten impuls był zawsze. W klubach gdzie trenowałem (wcześniej Granica Terespol, obecnie Pogoń Siedlce ponieważ obowiązki nie pozwalają mi bywać na każdym treningu Sokoła) na początku pojawiały się (bardzo mnie rozśmieszające) nieufne spojrzenia w stylu: „Jak to ksiądz? Po co on tutaj? I co on może potrafić?”. Ale szybko przekonywali się że nie mieli racji i że ksiądz też czasem potrafi mocno kopnąć i zdjąć pajęczynę z „okienka” (smiech).
= Pierwszy ligowy mecz?
= Karierę w seniorskim zespole rozpocząłem dopiero w Terespolu zaś pierwszym meczem była potyczka z Milanowem w maju 2006 roku. Zagrałem tam 10 minut.
= Piłkę na jedenastym metrze ustawił Robert Ponikowski i celnym strzałem podwyższył... To cytat z relacji meczowej. Strzał z karnego... Ile ich było i ile ksiądz skusił?
= Z karnymi idzie mi nie najgorzej ale wiele ich nie było. W Granicy wybornym specjalistą był Andrzej Korbal.
= Czy ksiądz uważa, ze jedenastka to jest dobrodziejstwo piłkarstwa, czy też przekleństwo? Te nerwy, te złowieszcze te breaki na karne po 120 minutach walki, kiedy nogi są drewniane, a nerwy tańczą w szalone rytmy...
= Skoki adrenaliny lubi chyba każdy (śmiech). A i sprawdzić swoje nerwy czasem też trzeba. Lepiej zrobić to na boisku niż na drodze czy przy kuflu piwa. Wracając do przepisów piłkarskich to zapewne jeszcze długi czas będzie się szukać optymalnych rozwiązań. Niemniej obecne, tak myślę, spełniają swoją rolę dość dobrze.
= Jak reagują koledzy, kiedy mimowolnie przeklną na boisku, a później sobie przypomną, ze przecież obok gra ksiądz?
= Czasem pojawiał się na ich twarzach rumieniec wstydu (śmiech). W sumie żadna to moja zasługa niemniej prawdą jest że kultura „boiskowych wypowiedzi” w mojej obecności niewspółmiernie rosła nawet w chwilach podniesionej adrenaliny.
= Czy kibicie gwiżdżą, kiedy spartaczy ksiądz setkę?
= Raczej są wyrozumiali. Dla nich wyczynem jest już to, że ksiądz nadąża biegać za innymi przez 90 minut a co dopiero jak coś jeszcze ustrzeli… Trzeba przyznać że „setek” nie było zbyt wiele. Pozycja obrońcy raczej temu nie sprzyja. Chociaż… czasem lubię zapuszczać się pod bramkę rywali.
= W pewnym klubie, nomen-omen LZS Świętojnia gdzieś w Małopolsce, działacze zapraszali księdza na trybuny, żeby przerwać burdy i przekleństwa. Jak ksiądz siedział na trybunach to było okej, jak znudzony słabą grą przestał przychodzić, wszystko wróciło do normy. Łaska kibica, nawet księdza na pstrym koniu jeździ. Dzisiaj trzeba tabunów ochroniarzy, żeby był porządek na meczu, a może wystarczyłby jeden ksiądz?
= ”Jedna jaskółka nie czyni….”. Gdzie są emocje tam zawsze jest ryzyko szerokopojętych niepokojów. Jeszcze kilka miesięcy temu oglądając mecze reprezentacji czy zespołów klubowych też musiałem się hamować, żeby później nie spowiadać się co tydzień (śmiech). Faktem jest, że czasem mimo różnych środków ostrożności nadal dochodzi do tego, co z kibicowaniem nie ma nic wspólnego.
= Najlepszy mecz w karierze?
= Wspominam miło zwłaszcza dwa. Granica – Sokół (5:1) i Granica- Huragan (1:0). To były spotkania na które najbardziej się mobilizowaliśmy więc miło było potem zbierać owoce.
= Najładniejsza bramka? Najważniejsza?
= Było ich kilka ale na tę „naj…” czekam z utęsknieniem. Myślę że już niedługo trzeba będzie przełamać ten post.
=Dziękuję za rozmowę.
***************************************************************
PS. Tymczasem z obozu Sokołą niepokojace wieści - jak podał portal sokoladamow.net, klub ma kłopoty organizacyjne, na sparing z Orlętami Radzyń Podlaski pojechało tylko 11 zawodników.
Foto: sokoladamow.net
z Orlętami ale Radzyń:)
FAKT...ważny fakt
i tak Start wygra
Pewnie, że wygra I ksiadz nei pomoże!
Już poprawione
Brak aktywnych ankiet. |
Start Krasnystaw | 3:0 | Huczwa Tyszowce |
2012-04-29, 16:00:00 |
||
oceny zawodników » |
Ostatnia kolejka 21 | |||
|
dzisiaj: 72, wczoraj: 324
ogółem: 2 074 469
statystyki szczegółowe